Nowy typ cywilizacji

Pamiętasz serial pt. „Star Trek”? Mówię tu o dwóch wersjach; klasycznej, pierwszej odsłonie serialu sprzed ponad półwiecza oraz edycji z lat dziewięćdziesiątych. Jeśli są jakieś inne to fanów serii serdecznie przepraszam, ale ja ich po prostu nie widziałem J Jeśli znasz ten serial to łatwo Tobie będzie sobie wyobrazić cywilizację ziemską na kolejnym etapie ewolucji. Twórcy przygód załogi U.S.S. Enterprise podświadomie pokazali widowni w jaki sposób ma szansę wyglądać ludzkość, jeżeli tylko skutecznie przepracuje obecny etap rozwoju, nie niszcząc przy okazji siebie i planety. Cywilizacja człowieka ma szansę stać się cywilizacją gdzie nadrzędną wartością stanie się dążenie do poznania i zrozumienia Wszechświata ze wszystkimi niespodziankami, jakie ten może człowiekowi przynieść. Piękna wizja, prawda? Oczywiście, dążenie do poznania mamy zakodowane głęboko – każda Istota, każda Dusza tak ma. Problem polega na tym, że najpierw należy dojrzeć do samego siebie, a niestety spora część rodzaju ludzkiego jeszcze do swojego wnętrza i swojej głębi nie dojrzała.

Człowiek żyje jeszcze w sposób właściwy dla istoty egotycznej. Istota egotyczna to taki byt, który traktuje świat zewnętrzny jako zagrożenie, innych ludzi jako rywali, a krótki ziemski epizod jako jedyne życie, którego doświadcza. Nie ma w związku z tym kontaktu ze swoją Duszą ani tym bardziej nie odczuwa jedności z innymi ludźmi o istotach nie-ludzkich nie wspomniawszy.

Naturalnie, świat się zmienia i sytuacja nie jest tak przykra jak miało to miejsce chociażby w połowie XX wieku. Coraz więcej ludzi uwrażliwia się na świat Ducha i czuje odpowiedzialność za kształt świata. Niemnie,j aby dokonać prawdziwego przełomu w dziejach ludzkości, odpowiednio duża grupa ludzi musi się „przebudzić” czyli wyjść Świadomością poza umysł, świadomie korzystać z innych dostępnych człowiekowi jako Kosmicznej Istocie zmysłów oraz poczuć zależność pomiędzy swoimi myślami i emocjami a kształtem rzeczywistości dookoła.

Człowiek, jako istota wielopoziomowa i wielowymiarowa posiada oprócz ciała fizycznego również umysł, Wyższe Ja (świadomość Duszy) oraz ciało emocjonalne. Kluczem do przebudzenia jest przesunięcie percepcji samej siebie z wnętrza automatycznie myślącego Ego poza umysł, tak aby stać się jego właścicielem a nie własnością. Podobnie z emocjami. Kluczem do przebudzenia jest przesunięcie percepcji swoich emocji z „wnętrza” ciała emocjonalnego na „zewnątrz”. Stanie się świadkiem swojego życia, w przeciwieństwie do „bycia” swoim życiem jest kluczem. Ludziom często się wydaje, że jeśli nie jedzą mięsa, chodzą na czarne protesty lub inne, interesują się ezoteryką czy zgłębiają zagadki tajnych organizacji rządzących politykami i biznesem, to oznacza to, że są przebudzeni. Takie i podobne zachowania mogą być krokiem do przebudzenia, ale jeszcze nim nie są.

Prawdziwe przebudzenie oznacza wyjście poza gotowy wzorzec na funkcjonowanie człowieka jaki podaje nam świat zbudowany na chorych zasadach. Gotowiec ten każe nam wierzyć, że JESTEŚMY swoimi myślami i że JESTEŚMY swoimi emocjami. Powoduje to, oprócz tego, że Istoty wcielające się w ludzi tkwią w mało rozwojowym świecie przez wiele inkarnacji, olbrzymie implikacje dla samej Ziemi, która naturalnie również jest Istotą i która bardzo mocno odczuwa konsekwencje naszego braku samoświadomości i naszego braku zaangażowania w losy cywilizacji i naszego kawałka kosmicznego ogródka.

Nasza cywilizacja oparta jest na dramatycznej (emocjonalnej) i bezmyślnej wymianie energii pomiędzy poszczególnymi jej członkami. Ludzie wyrzucają z siebie całe mnóstwo emocji, które co smutne, nakierowane są na drugiego człowieka. Ponieważ ów drugi człowiek również nie jest samoświadomy, powoduje to u niego frustrację, konflikt wewnętrzny i brak poczucia komfortu w obcowaniu z wieloma ludźmi. Takie zamknięte koło przyjmowania i wydalania negatywnych treści umysłowych i emocji przekłada się z jednostek na rodzinę, dalej na grupy w zakładach pracy czy szkołach, grupy wyznaniowe (religie), narody, itd. Zamknięte koło karmy, bezlitosnego mechanizmu akcji i reakcji, bez Świadomości wyższego rzędu nie będzie nigdy przerwane a człowiek może na bardzo długi czas uwięzić się w takim trybie funkcjonowania – na całe życie i na wiele wcieleń.

Cokolwiek dajemy z siebie do świata musi do nas wrócić. Takie jest jedno z podstawowych zasad Wszechświata. Prawo to pomaga w ewolucji gdyż powinno skłonić Istotę do wzięcia odpowiedzialności za swój rozwój, ponieważ to kim jesteśmy wpływa bezpośrednio na kształt rzeczywistości wokół. Jeżeli ludzkość babra się w swoich emocjach na poziomie jednostki czy rodziny, to nie możemy się dziwić, że historia naszego gatunku to pasmo wojen, rewolucji i opresji.

Problemem człowieka jest to, że dał się przekonać, że świat zewnętrzny istnieje niezależnie od jego wnętrza. Taki tryb funkcjonowania to właśnie toksyczne Ego, o którym tyle się teraz mówi w środowiskach duchowo-ezoteryczno-psychologiczno-jakichś tam J. I bardzo dobrze, że się mówi! Toksyczne Ego musi przestać kontrolować człowieka, aby ten mógł odzyskać wolność! Wyjście poza umysł i poza ciało emocjonalne pokaże Tobie, jakie niepożądane programy w Tobie istnieją a to pozwoli zastanowić czy na pewno warto przekładać je na ludzi dookoła. Jak to zrobić?

Jeżeli poważnie myślisz o swoim samorozwoju nie ma lepszej praktyki niż ciągła, całodobowa samoobserwacja. Życie z perspektywy Świadka to naturalny stan tak skomplikowanej Istoty jaką jest człowiek. Serdecznie zapraszam TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ. Jeśli chcesz poczytać więcej na ten temat oraz do zakupu książki pt. „Lekcje Radości” (KLIKNIJ TUTAJ), która choć skierowana głównie do młodzieży, może pokazać każdemu czytelnikowi nad jakimi obszarami swojego umysłu i ciała emocjonalnego możemy pracować aby świat uczynić lepszym dla siebie i następnych pokoleń. Bo o to w tym wszystkim chodzi, nieprawdaż?

Jeden komentarz

  1. Moim zdaniem najtrudniejsze jest uświadomienie i zaakceptowanie siebie jako istoty o dwóch jaźniach tej emocjonalnej i tej świadomej. Niestety całe życie wpajano nam, że mamy wolną wolę i nie jesteśmy niewolnikami własnych słabości. Jednak prawdą jest, że emocje nami rządzą im mniej zdajemy sobie z tego sprawę tym bardziej ich wpływ na nasze decyzje jest większy. Trudno nie zdawać sobie sprawy z tego ale trochę trudniej się z tym pogodzić. Chyba najtrudniej jest się nauczyć hamować swoje emocje. Umiejętność zarządzania nimi to jest moim zdaniem duży krok w dojrzewaniu emocjonalnym i poznaniu własnej wartości, nauki życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *