Australijscy Aborygeni wierzą, że prawdziwe życie toczy się w snach a jawa służy tylko podtrzymaniu życia po to, aby móc śnić. Nie namawiam do tego, aby naśladować Aborygenów, ale zdecydowanie namawiam do przywiązywania wagi do swoich snów. Śpimy przez ok. 1/3 swojego życia i błędem byłoby nie wykorzystać tego czasu twórczo.
Generalnie nie przywiązujemy wagi do snów. Noc traktujemy jako porę ładowania baterii do kolejnego dnia w dzikim pędzie korporacyjnego kociokwiku, a to nie tak powinno wyglądać. Jak zapewne pamiętasz (a jeśli nie zapraszam TU), człowiek to Istota, która w swej esencji jest duchowa a doświadczenie fizyczności jest tylko epizodem na drodze ewolucji Duszy. Nasz umysł jest tak zaprogramowany, aby służył nam do interakcji z twardą materią a wyrażał się ekspresją werbalną oraz linearną w postaci pisma. Naturalnie mamy również umiejętność kreacji obrazów i dźwięków, które są zdecydowanie bardziej płynne, niemniej nasze życie na jawie jest sztywne w porównaniu z tym jacy jesteśmy przed narodzinami i po śmierci
.
Sny pojawiają się wtedy, gdy nasze dominujące Ego odpoczywa. Wówczas mamy możliwość poznania swojego umysłu w sposób, który wymyka się spod kontroli tego nakierowanego na materię tworu. Sny są nielogiczne. W snach nie obowiązują znane nam prawa fizyki. W snach wszystko może się zdarzyć. Nasza nauka powolutku zaczyna doceniać sny i psychologia traktuje je jako obrazy ukazujące co tam w człowieku, a właściwie w jego podświadomości, drzemie. To super, że żyjemy w czasach przebudzenia, gdyż faktycznie większość snów to informacja na nasz własny temat. Jej właściwa interpretacja pozwala skutecznie pracować nad sobą. Dzięki snom i ich związkowi z podświadomością możemy przygotować się do kolejnego dnia i do zagadnienia, które będziemy dzisiaj przerabiać. Sny nie są umiejscowione w tej samej Przestrzeni co jawa, dzięki czemu pokazują nasz obraz również „do przodu” – jeśli jesteśmy samoświadomi i pokorni w stosunku do informacji, która wypływa z naszego wnętrza mamy możliwość pełnego przeżycia dnia. Suma takich w pełni przeżytych dni tworzy świadome życie a to ma olbrzymie znaczenie dla rozwoju Duszy – w przeciwieństwie do inkarnacji, której aktor ma wszystko gdzieś a sny albo go zupełnie nie obchodzą, albo nie chce się im przyjrzeć albo ich po prostu nie pamięta.
Tutaj dochodzimy do bardzo ważnego zagadnienia. Tym zagadnieniem jest problem, który dotyka zdecydowaną większość ludzi naszego społeczeństwa. Jest to problem nie pamiętania snów. Każdy z nas śni kilka różnych „bloków filmowych” nocnie. Zapamiętanie choćby jednego z nich to dla wielu ludzi wydarzenie, które raz że jest rzadkie, a dwa, jest na tyle obce że nie potrafią wyciągnąć z takiego snu żadnych wniosków. Powodem nie pamiętania marzeń sennych jest przekonanie, że sny nie mają żadnej wartości, a spanie służy jedynie odpoczynkowi ciała. Powodami drugorzędnymi mogą być złe odżywianie (spożywanie chemicznego jedzenia lub mięsa) oraz brak higieny snu – nadużywanie alkoholu czy innych używek oraz nieregularne spanie.
Jeśli chcesz wyrobić sobie nawyk zapamiętywania snów proponuję bardzo proste ćwiczenie. Polega ono na wypracowaniu rutyny zapisywania swoich wrażeń po przebudzeniu. Tymi wrażeniami mogą być historie, jakie nam się śniły lub po prostu emocje, które z nas jeszcze nie „wyparowały”. Po dwóch tygodniach takiego piśmiennictwa 🙂 powinniśmy dojść do wprawy w zapamiętywaniu snów. Wówczas wrota do własnej podświadomości stoją przed nami otworem – polecam mądre senniki, które pomagają interpretować senne symbole i archetypy. Poszukać można tutaj ale z pewnością sama/sam znajdziesz taki, który będzie spełniać Twoje oczekiwania.
A jeśli pamiętamy sny regularnie, zaczniemy w końcu doświadczać świadomych snów – snów, w których wszystko mamy pod kontrolą. Można w nich rozmawiać z innymi Bytami, przeżywać przygody, przy których jawa to jedynie scena, na której odgrywamy wcześniej (w nocy) przygotowane przedstawienie. Serdecznie polecam 🙂
Ostatnio czytałem książkę o śnieniu. Opisany był w niej także korytarz, na który wychodziło się po przekroczeniu drzwi naszego snu. Ciekaw jestem tego zagadnienia. Od dziś postanawiam zacząć spisywać sny, choć sam się sobie dziwię- informatyk po 30-tce z zarostem spisujący sny. Brzmi intrygująco. Ale bardzo chciałbym śnić sny świadome.
Mój syn często mówi, że nic mu się nie śniło tej nocy. Może jednak dam mu do przeczytania ten wpis. Pozdrawiam
Zapisywanie swoich wrażeń posennych 🙂 i snów jest ważne bo uczy nasz umysł zapamiętywania snów. Mam Pan całkowitą rację chcąć uczyć dziecko tej techniki. Zbyt często w naszym świecie dzieci nie uczy się rzeczy ważnych a głowę przemęcza się głupotami typu sprawdzian z czegoś tam. Pozdrawiam serdecznie
Co w przypadku kiedy śnimy nagminnie, a sny stają się ucieczką od rzeczywistości. Często coś takiego przeżywałem.
Sny nie są ucieczką od rzeczywistości tylko jej częścią. Nie znam szczegółów, ale mam wrażenie że potrzebował Pan zagłębienia się w ten inny świat. Podejrzewam, że sny, które ma Pan na myśli (te z okresu nagminnego śnienia) to były relacje z jakimiś Istotami, być może sny świadome – ale na pewno takie które stanowiły ważną część wcielenia. Sen nie może być ucieczką. Podobnie jak nie rozmawiamy z przyjacielem po too aby ucie od rzeczywistości.
pozdrawiam serdecznie
A czym jest rzeczywistosc ?