Podstawy nauki przy pomocy otwartego umysłu

29 stycznia 2016 - BLOG, Edukacja

Podstawy nauki przy pomocy otwartego umysłu

Podstawy nauki przy pomocy otwartego umysłu

Większość edukacji na Ziemi jest zaprojektowana w sposób prowadzący do stworzenia człowieka wewnętrznie zniewolonego. Takiego człowieka, który będzie na tyle wykształcony i „inteligentny”, aby móc wypełniać powierzone mu przez państwo, społeczeństwo i korporacje role, a jednocześnie na tyle ogłupiały, aby nie być w stanie za siebie myśleć. Nauka polega na powtarzaniu w kółko informacji aż w końcu staną się one dla ucznia czymś w rodzaju dogmatu, czymś, z czym się nie dyskutuje i jednocześnie czymś, z czym się identyfikuje.

 

Oscar Wilde powiedział kiedyś: „Większość ludzi jest innymi osobami. Ich myśli to opinie kogoś innego, ich życie to tylko imitacja, a ich pasje to jedynie cytaty”. Trudno bardziej dosadnie podsumować, w jaki sposób rozumuje lwia część ziemskiej populacji. Edukacja szkolna, edukacja religijna, wychowanie w rodzinie oraz system przekazywania informacji poprzez media głównego nurtu są oparte na modelu przekazywania wiedzy bardziej zbliżonym do tresury umysłu, niż do nauki wymagającej kreatywności, zarówno od osoby wiedzę przekazującą, jak i od osoby tę wiedzę pobierającą. Efektem nauczania w ramach takiego modelu jest to, że ludzie w większości potrafią jedynie odtworzyć z pamięci coś, co było im przekazane w przeszłości. Informacje zasłyszane w szkole, w domu, w kościele czy w telewizji stają się ramą światopoglądową, poza która wyjść jest bardzo często niemożliwe. Każda nowa informacja jest filtrowana przez ludzki umysł pod kątem tego, czy pasuje do obowiązującej ideologii na na dany temat. Jeśli nowa informacja nie wpasowuje się w wewnętrzne (narzucone z zewnątrz w przeszłości) ramy, to jest automatycznie odrzucana, a osoba głosząca treści niezgodne z oczekiwaniami mantalnymi i założeniami na dany temat, jest w zależności od wielu czynników albo wyśmiewana lub ignorowana, albo traktowana jako zagrożenie lub heretyk.

 

Wielu z nas zdaje sobie sprawę z ogłupiającej roli edukacji szkolnej i telewizji oraz bezsensowności, w świetle nieskończoności wszechświata, nauk religijnych różnych wyznań. Jednak, aby móc zacząć przyjmować wiedzę wykraczającą poza ramy ukształtowane przez owe instytucje, należy do każdej nowej informacji podchodzić z otwartym umysłem. Pojęciem otwartego umysłu lubimy szafować i na pewno każdy, kto choć chwilę zastanowił się nad mechanizmem przyjmowania wiedzy, lubi stwierdzić, że ma otwarty umysł, ale co to tak na prawdę oznacza?

 

Otwarty umysł to taki, który jest w stanie zastanowić się nad nową wiedzą w kontekście jej prawdziwości obiektywnej, a nie tylko w kontekście tego, czy uda mu się to zapamiętać na egzamin. Otwarty umysł to taki, który zagłębi się nad treścią nowej, nieznanej informacji i nie będzie próbował dopasować jej do istniejącego już w nim dogmatu, ani próbować odrzucić informację tylko dlatego, że nie pasuje ona do wytworzonych już wzorców poglądowych na jakiś temat. Otwarty umysł to taki, który potrafi zakwestionować nową informację w kontekście znanych już faktów, ale robi to nie dlatego, aby uczynić zadość zaprogramowanym wcześniej poglądom ale dlatego, że po wnikliwej analizie nowa informacja okazuje się nie mieć sensu. Otwarty umysł to taki, który odrzuca autorytet swojego własnego Ego i stara się wspołpracować ze swoim Ja w procesie poznawczym.

 

Choć bardzo często nie zdajemy sobie z tego sprawy, większość nas identyfikuje się ze swoim Ego w tak zaciekły sposób, że ciężko nam ludziom zrozumieć, że Ego nie jest tym, kim jesteśmy. Ego w tym rozumieniu to konglomerat poglądów, wyuczonych (wytresowanych) zachowań oraz wyobrażeń o nas samych i innych. Ego to nieustający gadanina do samego siebie wewnątrz naszej głowy, która przysłania nam to, kim tak naprawdę jesteśmy. Niekończący się potok słów przebiegający przez naszą głowę jest tak naprawdę niezależny od nas pomimo tego, że wydaje się nam, że wyrażamy (do siebie – jakby to miało służyć jakiemuś celowi) swoje poglądy. Bardzo często nie są to nasze poglądy. Są to myśli i opinie innych osób, które zostały nam wgrane poprzez proces wychowania i edukacji oraz spotęgowane poprzez życie w cywilizacji, gdzie naczelną wartością jest skłonienie człowieka do kupna jakiegoś produktu, albo „kupna” jakiejs informacji jako prawdziwej.

 

Nieustanna gadanina Ego jest wbrew pozorom czymś więcej niż tylko bezsensownością. Jest ona poważnym zagrożeniem przed korzystaniem w pełni ze swojego umysłu. Ego nie pozwola na to, aby je unicestwić, w związku z tym każda informacja, która potencjalnie może zmienić nasze wyuczone dogmaty, będzie przez nie odrzucana na zasadzie nie pasującej do obowiązującego modelu, z którym Ego zdążyło się zidentyfikować. Ślepo wierzy, że to, co zostało przekazane za pośrednictwem autorytetu nauczyciela, rodzica czy kapłana ma wartość większą niż próba odnalezienia samego siebie, niż odnalezienie swojego Ja. Ego nie akceptuje tego, że nie jest niezależnym bytem, ale jedynie myślą; narzędziem mającym służyć człowiekowi pomocą w funkcjonowaniu w materialnym świecie. Niestety, na skutek tego, w jaki sposób nauczyliśmy się patrzeć na samych siebie, zredukowaliśmy definicję swego jestestwa do kartezjuszowskiego „Myślę, więc jestem”. Błąd… gdy myślę, to nawet nie jestem w stanie skutecznie przetwarzać informacji napływających do mnie za pośrednictwem pięciu zmysłów (a co dopiero za pośrednictwem kanałów pozazmysłowych). Gdy myślę (czyli mówię do siebie) jestem jedynie w stanie dopasowywać informację do posiadanych już wzorców – to nie jest aktywność mentalna, mogąca doporwadzić człowieka do czegoś więcej, niż tylko do zaakceptowania i uznania za swój dogmat zaklętego kręgu postrzegania człowieka, jako nic niemogącej, materialnej istoty, która ewentualnie ma podlegającą sądowi duszę.

 

Nową informację można przyswajać jedynie w stanie, w którym nie pozwalamy Ego przejąć kontroli nad przebiegiem tej informacji od osoby prezentującej, książki, filmu itd. do nas. Należy założyć, że jeśli w mojej głowie pojawia się myśl: „Przecież to bzdura”, podszyta jeszcze takim nie do końca namacalnym uczuciem ściskania w żołądku oznacza to, że Ego obawia się o swoje istnienie w kontekście nowej informacji, a ja ten strach czuję w ciele i słyszę w głowie.

Nową informację należy przyjmować z otwartym, czystym umysłem, gdzie paplanina Ego jest po prostu ignorowana jako coś, co się dzieje automatycznie (mózg pracuje cały czas – taka jego rola). Przyjmujmy nową informację nie w świetle, czy pasuje ona do naszego światopoglądu (religijnego, politycznego, itd.), ale w świetle tego, czy możemy z niej wyciągnąć jakąś wymierną korzyść. Zastanówmy się racej (i w końcu użyjmy mózgu do tego, po co go mamy) czy ta nowa informacja i jej ewentualne zastosowanie w praktyce może nam pomóc zmienić nasze życie na lepsze i bardziej świadome.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *