Człowiek jest niesamowicie dumny z osiągnięć swojej nauki. Poniekąd słusznie. Dzięki nauce nauczył się interpretować świat dookoła w odcięciu od religii, które najczęściej ograniczały jego możliwości poznawcze. Metoda naukowa wymagająca od badacza powielania eksperymentu i wyciągania wniosków w oparciu o dowody nauczyła człowieka sceptycyzmu i stawiania pytań. Przynajmniej w teorii. W praktyce, niestety, często wygląda to „nieco” inaczej. Nauka, jaką znają uczniowie, studenci i zdecydowana większość pracowników naukowych, stała się swoją własną karykaturą. Człowiek, zamiast być istotą ciekawą niewyjaśnionego i niewyjaśnialnego, stał się dogmatyczny w ramach pojmowania stricte rozumowego, to znaczy takiego, które nie dopuszcza odstępstw od tego co do tej pory udowodniono i takiego, które postrzega świat przez pryzmat pięciu zmysłów uzbrojonych w aparaturę wyostrzającą wzrok, słuch, węch, dotyk i smak. Poszczególne dyscypliny naukowe stały się osobnymi wyspami, które funkcjonują w oderwaniu od innych dziedzin nauki. Studia interdyscyplinarne, które dzisiaj powinny być podstawą pracy studenta, często jeszcze traktowane są jako coś niestosownego, jako coś co podważa ów wielki gmach, który nazwać można fizyką, historią, filozofią, biologią itd. Dlaczego nauka wygląda w ten sposób to zagadnienie bardzo głębokie, na którego temat więcej znajdziesz w tym artykule oraz w tym.
Robert Anton Wilson w swojej książce stara się spojrzeć na relację człowieka do środowiska i vice versa w sposób zupełnie odmienny niż znacie ze szkolnych podręczników czy czasopism popularno-naukowych. W jednym dziele łączy osiągnięcia fizyki kwantowej z psychologią i filozofią co powoduje, że książka „Psychologia kwantowa” jest nie tylko ciekawą pozycją, mającą potencjał na otwarcie umysłu do postrzegania holistycznego ale również jest traktowana sceptycznie (delikatnie mówiąc) przez środowisko akademickie. To ostatnie samo w sobie jest niezwykle pozytywną recenzją, ponieważ jeśli środowisko akademickiego betonu czegoś lub kogoś nie lubi, oznacza to, że to coś lub ten ktoś jest prawdopodobnie wartościowym źródłem wiedzy.
Fizyka kwantowa od niemal stu lat wywraca nasze pojmowanie rzeczywistości do góry nogami. Naukowcy tej dyscypliny odkryli, że w skali subatomowej prawa fizyki tak jak je zdefiniował Newton i inni fizycy „klasyczni” nie mają racji bytu. Okazało się, że mikroświat, który tworzy to co widzimy i doświadczamy wokół, jest krainą gdzie nie ma nic pewnego, gdzie nie można nawet określić miejsca cząstek elementarnych a jedynie prawdopodobieństwo ich wystąpienia. W tym świecie świadomość obserwatora jest elementem tworzącym rzeczywistość w tym najbardziej dosłownym słowa znaczeniu – oczekiwania i przekonania obserwatora wpływają na wynik eksperymentów. Niestety, jako że studia interdyscyplinarne są przez zamknięte umysły zabronione, fizyka kwantowa funkcjonuje w świecie oficjalnej nauki jako kolejna odosobniona wyspa, która chociaż ciekawa nie ma żadnego wpływu na świat w skali makro. Nie traktuje się również fizyki kwantowej jako dyscypliny naukowej, która może pomóc wyjaśnić istnienie i dać odpowiedź na podstawowe pytania filozoficzne – przecież to byłoby nienaukowe. Bzdura! To właśnie byłoby jak najbardziej naukowe. Połączenie osiągnięć fizyki (nie tylko kwantowej), psychologii i filozofii pozwoliłoby otworzyć puszkę nie-Pandory, w której leży klucz do zrozumienia świadomości i jej roli w tworzeniu rzeczywistości oraz w jaki sposób rzeczywistość tworzy świadomość.
Wilson płynie z tematem w bardzo naturalny sposób. Przygoda z ludzkim pojmowaniem swojego miejsca w naturze i jej zjawisk rozpoczyna się od filozofii Arystotelesa i nigdy się nie kończy. Trwa ciągle po zakończeniu lektury. Przeczytanie tej książki (osobiście czytałem ją czterokrotnie, w tym dwa razy w wersji oryginalnej) daje wspaniałe narzędzie. Wykonywanie ćwiczeń, którymi autor podsumowuje każdy rozdział pozwala na przekonanie się jakie demony i sztywne przekonania drzemią w naszych umysłach i jaką drogę należy obrać do… no cóż, użyję języka nienaukowego, do OŚWIECENIA.
Temat musi być dobry, ponieważ nie uznaje się niczego co nie było udowodnione naukowo ale nauka się rozwija czyż nie? Z tego wynika że pozostaje coś jeszcze niezgłębionego przez naukowców więc jakim prawem wymagają by wszystko co istnieje było udowodnione naukowo.
To właśnie jest zamknięcie umysłu, ale jak powiedział Einstein: „Ciekawość nie istnieje przypadkowo” więc wierzę, ta ciekawość weźmie górę w naszym gatunku
Witam tutaj reivilo hcats (czytane od tyłu ) przeczytałem tę książke i bardzo mi się podobała POZDRAWIEM reivilo hcats 🙂