Wielogęstościowy Wszechświat

23 marca 2016 - BLOG, Wszechświat

Wielogęstościowy Wszechświat

Wielogęstościowy Wszechświat

Nauczyliśmy się patrzeć na świat w sposób bardzo ograniczony. Daliśmy się przekonać że tylko to, co jesteśmy w stanie odebrać wzrokiem, słuchem, dotykiem, węchem i smakiem tworzy rzeczywistość. Nawet jeśli współcześnie mamy bardzo wyostrzone zmysły dzięki aparaturze, która pozwala nam obserwować niewidoczne dla oczu częstotliwości fal, to zasada myślenia o Wszechświecie jest taka sama. Poza niewielką grupą naukowców, która ma dostęp do wyników eksperymentów, takich jak te prowadzone w CERN, gawiedź uniwersytecka oraz populacja żyje w przekonaniu że Wszechświat, co prawda jest ogromny, ale funkcjonuje jedynie w trzech wymiarach. Rozciąga się on niemal w nieskończoność, ale jest jak wielka kula, trójwymiarowy obszar, w którym możemy zaobserwować wszystkie zjawiska przy pomocy naszego ciała i jego zmyślnych protez w postaci aparatury naukowej. Cóż, materialistyczne podejście do życia, jakie cechuje zachodnią (czyli ogólnoziemską) naukę, narzuca taki styl myślenia. Przeciętny naukowiec aż wzdryga się na samą myśl, że mogłyby istnieć równoległe rzeczywistości i inne kosmosy, w których tak jak w naszym istnieje życie. Dla typowego fizyka czy matematyka, inne wymiary są dla wygody zapętlone w sobie, aby nie stworzyć czasami niebezpiecznej możliwości myślowego eksperymentu – a co jeśli ten inny wymiar to zupełnie nowy świat?

 

Proponuję Tobie taki właśnie eksperyment myślowy. Wyobraź sobie, że Ty jako Corsup (skrót od łac. Corpus Supremum – Ciało Najwyższe) wcielasz się w ciało. Robisz to, ponieważ wcielenie jest konieczne dla rozwoju i poznawania struktury Wszechświata. Bez zawężenia się do osobowości, dajmy na to człowieka, Corsup nie ma możliwości realizacji swoich potencjałów, ani wytworzenia samoświadomości. Ponieważ rozwój (nabywanie wiedzy o Rzeczywistości) oraz samoświadomość są celem ewolucyjnym każdej istoty, wcielenia są niezbędne do realizowania Istnienia.

Jako człowiek wyposażony jesteś w umysł, którego odbiciem w ciele jest mózg (zakładam, że wiesz lub podświadomie wyczuwasz, że mózg to nie to samo co umysł). Dzięki niemu możemy funkcjonować w otoczeniu „materialnym” – nie zderzamy się z przeszkodami, możemy wchodzić w interakcje z elementami tego świata oraz go poznawać. Na skutek wydarzeń, o których nie będę się teraz rozpisywał (w skrócie chodzi o manipulację ludzkim DNA przez niezbyt nam przychylne byty) człowiek odbiera bardzo niewielki zakres Rzeczywistości.

Tutaj konieczna jest dygresja. Wszechświat jest w zasadzie niematerialny w klasycznym tego słowa rozumieniu. Jeśli przyjrzymy się atomowi, z którego to niby wszystko jest zbudowane, zorientujemy się, że im dokładniej mu się przyjrzymy, tym bardziej jest on tylko energią. Na atom składają się ogromne, puste przestrzenie, gdzie z rzadka coś się znajduje.  Już nawet nasza fizyka kwantowa zakłada, że materia w powstaje jako efekt drgania strun, które są czymś niematerialnym, istniejącym tylko jako wyobrażenie czegoś… no właśnie, czego?

Stojący w narożniku pokoju telewizor jest dla telewidza tym samym, czym dla Corsupa jest jego wcielenie, czyli ciało i umysł. Dzięki telewizorowi możemy oglądać kanały, których są setki. Istnieją, jako fale radiowe, jednocześnie, dookoła nas. Przekazują informację o filmach, meczach, teledyskach, ale człowiek może jednocześnie oglądać tylko jeden z nich. Podobnie jest z naszą Istotą. Przy pomocy ciała i umysłu może ona doświadczać tylko jednego kanału rzeczywistości – tym kanałem jest nasz widzialny wszechświat.

Ponieważ bardzo niewiele osób ma możliwość oglądania innego kanału niż to, co ogół uważa za rzeczywistość, nauce niezwykle trudno jest dopuścić do siebie możliwość wielowymiarowego Wszechświata. Tymczasem Wszechświat jest wielowymiarowy, wielopoziomowy i wielogęstościowy. Ludzie tkwią w staromodnym postrzeganiu Rzeczywistości niczym zajadli żołnierze w okopach I Wojny Światowej. Robią to pomimo wielu wskazówek, że takie podejście do otaczającej nas Przestrzeni jest błędne. Astronomowie szacują, że ok. 85% masy Wszechświata to tzw. ciemna materia. Oznacza to, że obserwowalne jest tylko 15% Wszechświata. Dla mnie jest to oczywisty dowód na to, że aby zrozumieć budowę Wszechświata, należy zmienić sposób patrzenia. Tymczasem nasza nauka tworzy potworki matematyczne, aby wkomponować ciemną materię w swoje modele tylko po to, aby kontynuować stary, oparty na fizyce newtonowskiej, model myślenia…

Teoretycznie każdy człowiek ma możliwość zajrzenia na inne kanały Rzeczywistości. W zależności od stopnia rozwoju Corsupa, indywidualnych predyspozycji ciała i umysłu, te umiejętności mogą być większe lub mniejsze. Również odrzucenie oficjalnej, redukcjonistycznej percepcji świata oraz ćwiczenia medytacyjne wspomagają umiejętności, które często bywają określane jako paranormalne, a są niczym więcej jak dostrojeniem swojego aparatu poznawczego (ciało i umysł) do innej częstotliwości.

W ezoteryce, wielowarstwowość Wszechświata jest czymś oczywistym. Również religie mówią o innych rzeczywistościach,  między wierszami swoich kazań na temat moralności i zakazowi wolnego myślenia. „Boska komedia” Dantego jest tego sztandarowym przykładem. W sztuce tej, Niebo zbudowane jest z dziewięciu sfer, odpowiadającym ptolemejskim sferom niebieskim. Każda z nich zamieszkiwana jest przez inną kategorię Dusz – tutaj Dante zbliżył się do sedna zagadnienia gęstości. Wiedza ezoteryczna, podtrzymywana w Średniowieczu przez alchemików ma stare korzenie; starsze niż nasza cywilizacja, sięga czasów sprzed kataklizmu 10 500 lat p.n.e. (o tym w inny artykule). Uległa co prawda wielu manipulacjom i przeobrażeniom, niemniej niektóre jej założenia, jak choćby istnienie świata astralnego jest w zgodzie z fizyką. Poniżej przedstawię model wielowarstwowości Wszechświata, pod postacią podziału na gęstości zaczerpnięty z książki „Między chaosem a świadomością – Hiperfizyka”[1]

Według autorów, Wszechświat podzielony jest na siedem gęstości, co tak na marginesie odpowiada chrześcijańskiej koncepcji siedmiu sfer niebieskich.

Gęstość 1 – zbudowana z elementarnych składników przestrzeni. Cała materia budująca Wszechświat (nie tylko nasz) powstaje tutaj. W tej gęstości nie ma Istot ani cywilizacji

Gęstość 2 – gęstość, której celem w machinie Wszechświata jest zasilanie wyższych gęstości w materię elementarną oraz podstawowe siły , np. siła grawitacji. W tej gęstości istnieją Istoty ale bez zaawansowanego Ja.

Gęstość 3 – czyli nasz „materialny” świat. Występują w nim zaawansowane Istoty i cywilizacje

Gęstość 4 – w ezoteryce określana jako Astral, to kolejna gęstość, która dla człowieka jawi się jako niematerialna. W rzeczywistości jest jak najbardziej materialna, ale z innym stopniem zagęszczenia materii co powoduje, że jest dużo bardziej „plastyczna” niż gęstość trzecia a wpływ świadomości na materię jest w porównaniu z naszym światem o wiele szybszy. Również jest środowiskiem Istot i cywilizacji.

Gęstość 5 – tutaj przebywa świadomość ludzi „przebudzonych”, z samoświadomym Ja. Istnieją Istoty, które tu bytują jako wcielenia – dla człowieka mogą wydawać się istotami iście boskimi. Na tym poziomie nie ma już cywilizacji.

Gęstość 6 – ciężko mówić o Rzeczywistości, zamieszkiwanej przez Istoty, które czas i Przestrzeń ogarniają swoją świadomością tak jak my ogarniamy swój dom i popołudnie. Jeśli Istota rozwija się prawidłowo, traci w końcu swój indywidualny kontekst i staje się Istotą na tej gęstości, która jest niejako rozproszona w Przestrzeni

Gęstość 7 – najwyższa warstwa Wszechświata. Brak Istot w rozumieniu człowieka.

Modeli gęstości (czasem zwanych wymiarami) jest naturalnie więcej. Wyżej przytoczony jest tym, którym osobiście posługuję się w pracy nad sobą i interakcji z Przestrzenią. Naturalnie to czy ten model faktycznie oddaje naturę Wszechświata pokaże czas i rozwój naszej cywilizacji. Póki co, ważne jest aby pracować nad swoim własnym umysłem, nie zaśmiecać go niepotrzebnymi danymi. Wyciszenie rozgadanego Ego może pomóc w rzeczywistym odbiorze wielowarstwowości Rzeczywistości, do czego serdecznie zapraszam.

[1] J. Rajska, J. Czapiewski, M. Rajska: „Między chaosem a świadomością – Hiperfizyka”, Gdynia 2012

Jedna myśl nt. „Wielogęstościowy Wszechświat

zbjot

“Gęstość 6 – ciężko mówić…”. Błagam, nie psuj mi rozsmakowywania się w Twoich tekstach taką kanibalistyczną polszczyzną, bo pytanie samo pcha się pod paluchy: a w czym tą “ciężkość” należałoby mierzyć? w pudach..tonach.. a może w uncjach, tak z amerykańska? Człowiek, którego bardzo cenię, nie tylko za poezję – niestety coraz częściej zapominaną – powiedział:”Moja Ojczyzna – Polszczyzna”. A był Tuwim pochodzenia starozakonnego!

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *