
Ludzki światopogląd i ludzi opinie to temat rzeka. Każdy z nas ma jakieś zdanie na wiele tematów i niejeden z nas gotów jest bronić swojej opinii. Naturalnie, sam fakt że mam jakieś zdanie nie jest ani pozytywny ani negatywny. Co prawda opinie mogą prowadzić do zachowań kreatywnych bądź destrukcyjnych, ale tematem niniejszego artykułu będzie, niestety, prosty algorytm według którego tworzone są opinie u ludzi.
Oscar Wilde powiedział kiedyś: „Większość ludzi jest zupełnie kimś innym. Ich myśli należą do kogoś innego, ich życie to imitacja a ich pasje to cytaty”. Niewiele się w tym zakresie zmieniło pomimo upływu kilkudziesięciu lat i pomimo zmian cywilizacyjnych jakie zaszły w tym czasie. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego w jak olbrzymim stopniu ich pojmowanie rzeczywistości programowane jest przez czynniki zewnętrzne. Smutnym faktem jest, że niewielu z nas potrafi patrzeć na świat z perspektywy Świadomości Duszy. Zamknięcie umysłu na swoje własne duchowe dziedzictwo prowadzi do stworzenia egotycznego i zamkniętego w sobie umysłu. Na naszej planecie stało się to normą.
Zamknięty umysł jako swoje opinie traktuje te, które generują w nim pozytywne emocje. Mówiąc „pozytywne” czuję się zobowiązany wyjaśnić, co mam dokładnie na myśli. Dla egotycznego umysłu, najważniejszą wartością jest przetrwanie. Za wszelką cenę będzie próbował pozostać głuchy na wewnętrzny głoś Duszy wzywający go do przebudzenia się. Będzie pozostawał nieczuły na sygnał do zajęcia swojego właściwego miejsca jako narzędzia, dzięki któremu człowiek może analizować i rozwiązywać problemy/zagadki. Nie będzie zważał na to, że jego uporczywość szkodzi całej wielowymiarowej istocie jaką jest człowiek. Ślepe dążenie do przetrwania za wszelką cenę będzie prowadziło do silnej chęci identyfikacji z czymś co umysł, czyli człowiek, będzie mógł traktować jako własne. Dla umysłu pozytywnym więc będzie to, co będzie człowieka stawiało w opozycji do czegoś, co będzie dawało mu iluzję indywidualizmu i namiastkę prawdziwego bycia. Dla egotycznego umysłu pozytywne nie oznacza wcale prowadzące do szczęścia, najczęściej wręcz przeciwnie. Może to być religia, która jest człowiekowi implementowana od urodzenia, może to być pogląd polityczny, który człowiek uznał za swój, bo znajduje w sobie podobieństwa do ludzi z tej czy innej strony politycznej barykady. Sądzę, że każdy z Państwa znajdzie dookoła siebie całe mnóstwo takich mentalnych gorsetów, w które wtłaczane są istoty ludzkie.
Kurczowe trzymanie się swojego Egoi w konsekwencji kurczowe trzymanie się swoich poglądów powoduje, że typowy przedstawiciel ludzkości myśli w sposób zero-jedynkowy. Człowiek, który wyznaje jakiś pogląd czy ideologię, dajmy na to feminizm, człowieka który choćby tylko napomknął, że nie zgadza się z jakimiś aspektami feminizmu, będzie traktował jak wroga. Wybrałem przykład współczesnego feminizmu, bo jest on bardzo czytelny, ale może to być cokolwiek innego: wystarczy spojrzeć na niedawne protesty klimatyczne, które zainicjowane były przez nieznane mi siły promujące ową szesnastolatkę ze Szwecji. Podobnie jest niejednokrotnie z wyborcami PiSu oraz zwolennikami totalnej opozycji w naszym pięknym acz nieszczęśliwym kraju.
Opisany powyżej zero-jedynkowy model rozumienia świata bardzo dobrze widoczny jest w rozmowie z człowiekiem robotycznym. Często robię taki mały eksperyment, aby zorientować się z jak bardzo zamkniętym/otwartym człowiekiem mam do czynienia. Jeśli wyczuję, że dajmy na to jest on/ona zwolennikiem partii pana Schetyny, wówczas niby od niechcenia wrzucam w czasie rozmowy niewinną uwagę, z której przebija się pochwała aktualnego rządu RP. Jeżeli delikwent ów nawet nie da mi skończyć zdania, wówczas wiem że nie ma co zawierać z taką osobą znajomości. Jeśli da mi skończyć moją wypowiedź i ustosunkuje się do niej w sposób kulturalny i nienacechowany emocjami, wówczas jest szansa na to, że człowiek ów jest na drodze do przebudzenia. Podobnie robię, gdy spotykam się z wyznawcami prezesa Kaczyńskiego, ludźmi uwikłanymi w emocjonalną pułapkę ruchu LGBT, katolikami itd. Proszę pamiętać, że celem tego eksperymentu nie jest uczestniczenie w kłótni a jedynie „zbadanie” drugiego człowieka. Rozmowę kończymy pod byle pretekstem (trzeba nakarmić kota, zostawiłem w domu włączone żelazko – cokolwiek nam przyjdzie do głowy – ja wychodzę z założenia, że im śmieszniej kończymy toksyczne relacje tym lepiej) i usuwamy takiego zerojedynkowca z orbity zainteresowań 🙂
Kurczowe trzymanie się poglądów przez egotyczny umysł powoduje ponadto to, że człowiek nie ma możliwości obiektywnego spojrzenia na jakieś zjawisko, rozwój wydarzeń czy cywilizację w ogóle. Obiektywizm sam w sobie jest bardzo trudną sztuką, wymagającą wiele pokory i wyzbycia się prawa do mienia racji, ale jeśli mamy umysł otwarty z naszym życiem steruje Wyższa Jaźń a nie Ego, to mamy szansę na to, że nie będziemy niewolnikami swoich poglądów. Egotyczny człowiek uwikłany w wojnę czarnego z białym, nie zauważy że prawda leży tam gdzie leży a nie tam gdzie on chce i najczęściej wcale nie po środku a gdzieś zupełnie indziej. Jedynie człowiek świadomy umie przyznać się, że jeszcze wczoraj nie miał racji i cieszyć się z nowego odkrycia, z nowej prawdy, która być może, z czasem też będzie musiała być odesłana do lamusa. Prawda leży tam gdzie leży i wraz ze zmieniającym się Wszechświatem sama ulega przeobrażeniom. Oczywiście Świadomość jest tylko jedna i jest stałą, do której aspirujemy, ale zanim ponownie powrócimy do Domu Ojca (może być Matki jeśli ktoś lubi – czemu nie?) potrzeba wielu wcieleń i eonów nauki bycia otwartym i pokornym.
Bycie otwartym na argumenty powoduje, że potrafimy patrzeć na obiekt/zjawisko z różnych perspektyw. Słuchanie ludzi, którzy do problemu podchodzą z poziomu zerojedynkowca może się nam przysłużyć, ponieważ możemy dzięki niemu poznać fakty, o których nie mieliśmy pojęcia. Należy natomiast zachować minimum asertywności i nie dać się zakrzyczeć komuś, kto tak mocno zrósł się z ideologią, że głuchy jest i ślepy nie tylko na logiczne argumenty, ale też i na zwykłą otwartość serca kogoś kto nie podziela jego poglądów. Człowiek świadomy ma obowiązek przed samym sobą do tego, aby nie dać się zakrzyczeć i aby nie brać na siebie całej tej babraniny emocji, która towarzyszy argumentacji ludzi, którzy twierdzą że mają rację. Nie wolno nam być biernymi mnichami czy Jezusami, którzy nastawiają drugi policzek. Jeśli ktoś Cię „uderzy” odetnij się od niego. Może to czasem być trudne, zwłaszcza jeśli wiele lat temu przysięgałeś temu komuś że będziesz z nim aż do śmierci, ale Twoja Dusza i Wszechświat nie pozostawiają świadomej asertywności bez wsparcia. powinniśmy bez walki i bez zadawania cierpienia, odejść od takich ludzi. Jeśli są głusi na głos swojej własnej Duszy, to w jaki sposób chce Pan czy Pani przekonać ich że są zamknięci w maleńkiej klatce toksycznego Ego?
Kup sobie książkę, dzięki której możesz dowiedzieć się jak nie zostać robotoczłowiekiem. Kliknij TUTAJ