
Od kilkudziesięciu lat, od początku rewolucji seksualnej i rozwoju ruchu hippisowskiego mamy do czynienia ze stopniowym przebudzaniem się części społeczeństwa. Owo przebudzenie polega na zerwaniu z tradycyjnym systemem wartości – systemem wartości bazującym na prawie dżungli, gdzie silniejszy wygrywa, gdzie obowiązuje bezwzględne posłuszeństwo wobec Systemu pod postacią państwa czy korporacji. Grono ludzi wracających myślą i świadomością do natury, do Matki Ziemi stale się powiększa. Można by pomyśleć, że skoro ten trend trwa tyle lat, to siłą rzeczy musi doprowadzić on do zmiany cywilizacyjnej i stworzenia ludzkości nowej jakości.
Tymczasem przebudzenie często bywa jedynie pozorne. Ludzie, którzy czują więcej niż typowy niewolnik Systemu bardzo łatwo wpadają w pułapkę pogardy, co w konsekwencji oznacza, że pomimo deklaracji i dobrego samopoczucia bycia wolnym stają się uzależnieni od treści Systemu w sposób jeszcze bardziej dosadny niż typowy przykuty do TVN/TVP nieświadomy/a.
Moja przygoda ze świadomością i eksploracją swojego Ja trwa już prawie dwadzieścia lat. Przez ten czas spotkałem masę ludzi, którzy sami o sobie mówią: „Jestem przebudzony”, „Jestem świadoma”. Ludzie ci widzą, że System jest sterowany zza kulis, widzą również, że życie to coś więcej niż tylko ziemska egzystencja i jest ono wplecione w kosmiczny plan zwany kreacją. Naturalnie, każdy z nas indywidualnie rozumie Wszechświat, ale wspólnym mianownikiem przebudzenia jest perspektywa, że System manipuluje człowieka i organizuje jego życie od kołyski aż po grób.
Niby wszystko pięknie. Przecież, jeśli człowiek wie, że był manipulowany to dokonał pierwszego kroku do odzyskania samego siebie, prawda? Coż… w teorii. W praktyce oznacza to, że człowiek „przebudzony” z bezwolnej maszynki służącej do pracy i oglądania telewizji staje się tyranem wartości, które teraz wyznaje. Jednym z aspektów przebudzenia jest uznanie, że człowiek to nie tylko analityczny umysł, ale również czujące serce i empatia na drugiego człowieka. Obserwując europejskie społeczeństwa z perspektywy nawet lat 80-tych, w których dominowało twarde, samcze ego, realizowane w wszechobecnym dążeniu do posiadania, zaspokajania potrzeb seksualnych i innych potrzeb cielesnych oraz dążeniu do dominacji, ktoś mógłby pomyśleć, że ludzie się przebudzili. W końcu nawet politycy tyle mówią dziś o szacunku, o pomocy innym, prawach mniejszości i o wyrównywaniu szans, tylko że nie ma to z przebudzeniem nic wspólnego.
Zwróćmy uwagę w jaki sposób nasi współcześni przebudzeni traktują każdego kto myśli inaczej. Posłużę się przykładem, który osobiście kłuje mnie w oczy najbardziej. Przez Europę i nasz kraj przetacza się konflikt dotyczący uchodźców. Dwa skrajne obozy przypisują sobie rację w definiowaniu tego zjawiska. Pierwszy obóz, ten bardziej „tradycyjny” uważa, że nie należy nikogo do Polski wpuszczać. Grają w nich treści związane z obroną domu, obroną wartości przodków (religia, język). Ludzie ci reprezentują męską energię Systemu. Z drugiej strony mamy środowiska, którzy chcieliby polityki otwartych drzwi i wpuścić uchodźców, gdyż „tak dyktuje serce” – reprezentanci żeńskiej energii Matriksa.
I jedni i drudzy uważają się za przebudzonych! I jedni i drudzy uważają się za przebudzonych w stosunku do swoich przeciwników! Prawa strona uważa, że jest przebudzona, bo przejrzała konspirację zachodnich elit mających zniszczyć Polskę i jej słowiańskie dziedzictwo. Lewa strona uważa, że jest przebudzona gdyż nauczyła się kochać biednych uchodźców, którzy faktycznie giną pod bombami. Żadna z nich nie jest warta tego miana. Żadna z nich nie dostrzega natury manipulacji Systemu, która jest głęboka, o wiele głębsza niż się większości ludzi wydaje.
Bardzo niewielu ludzi dostrzega prawdziwą naturę problemu. Prawdziwą naturą problemu uchodźców i całego związanego z nim zamieszania jest nieświadomość ludzka. Nieświadomość, że nasz kraj, Polska, podobnie jak wiele innych państw, wziął udział w agresji na Irak w 2003r. czym przyczynił się do destabilizacji całego rejonu, powstania Państwa Islamskiego, stworzenia rzeszy bezdomnych i okaleczonych. Nikt, kto pojawia się mediach głównego nurtu nie sięga myślą na tyle głęboko, aby połączyć falę uchodźców, która wywołuje tak wiele skrajnych emocji, z celowym działaniem elit i ich marionetek na stanowiskach premierów i prezydentów marionetkowych państw. Przeciwko wojnie w Iraku w Europie jeszcze protestowano. Przeciwko inwazji na Libię w 2011r. już nie. Przeciwko atakowi na suwerenną Syrię też nie. Przeciwko planowanej wojny z Iranem też nie. System przyzwyczaja ludzi do wojny dając umysłom maluczkich kęsy, o które ludzie mogą się zagryzać – kto z nich ma rację. To nie przebudzenie. To nowy poziom zniewolenia.
Użyłem przykładu uchodźców, gdyż zahacza on o bardzo ważna kwestię manipulacji ludzką jaźnią, ale przykładów można podawać więcej. Przy każdym z nich, przy głębszej analizie i jednoczesnym odrzuceniu swoich poglądów i uprzedzeń, jak na dłoni widać, że problem o który walczą ludzkie obozy są problemami wydumanymi, problemami które dla przyszłości planety nie mają znaczenia. Znaczenie ma natomiast to czy człowiek w końcu dojrzeje do tego, że musi zacząć myśleć o Ziemi i o ludzkości jako o całości. Niestety, na chwilę obecną takie przebudzenie jest zjawiskiem marginalnym.
Ja na natomiast obstaje przy swoim. Człowiek ma olbrzymi potencjał. Jako mężczyzna i kobieta, jako każdy naród pod Słońcem i jako każda jednostka i wszyscy razem ma potencjał aby kierować swoim własnym losem po raz pierwszy od zarania dziejów. Ma potencjał, aby wyjść w Kosmos i stać się prawdziwym odkrywcą i badaczem Nieznanego. Wierzę, że zanim Radek Lorych zamknie oczy po raz ostatni, usta jego usmiechną się, bo człowiek stał się Człowiekiem.
Tego sobie i Wam życzę.
Jedna myśl nt. „Życie w stanie pogardy z uchodźcami w tle”
Odkrycia nie dokona odnośnie wojny ale uważam ze nie zupełnie oto chodzi. On się tutaj sami nie pchali a raczej zostali zaproszeni aby nas wytępić i to nastąpi bo oni szybciej się mnożą niż europejczycy. O to w tym chodzi.