Przemysław Karda: “Interregnum”

23 kwietnia 2016 - Recenzje

Przemysław Karda: “Interregnum”

Przemysław Karda: “Interregnum”

Poznańskie Targi Fantastyki „Pyrkon” to bardzo specyficzna impreza. Przeciskając się przez tłumy zwiedzających, co chwilą spotykamy przebranych ludzi. Postaci z Gwiezdnych Wojen robią sobie zdjęcia z mieszkańcami postapokaliptycznego świata tudzież Elfami i wszelkiej maści mitycznymi wojownikami. Tych fanów wolnej wyobraźni są prawdziwe tłumy. Wystarczy uświadomić sobie, że w ciągu trzech dni imprezę odwiedziło nieco ponad 40 000 gości – dla porównania, tydzień później na stadionie Lecha odbywały się centralne obchody 1050-tej okrągłej rocznicy tzw. Chrztu Polski, którą odwiedziło 30 000  wiernych. Gdy uzmysłowimy sobie, że Pyrkon jest co roku, a rocznica chrztu Polski jest wydarzeniem dla jego uczestników o wymiarze wręcz boskim 🙂 mamy obraz tego, że młodzi ludzie są przyciągani w stronę miejsca i eventów, gdzie mogą zademonstrować swoje umiłowanie wyobraźni i zabawy.

Pośród kilkuset stoisk oferujących gry karciane i planszowe, gadżety, miecze (?) oraz książki, spotkałem Przemysława Kardę, który wraz ze współpracownikiem promował swoją debiutancką książkę pt: „Interregnum”. Ponieważ miałem już wcześniej okazję poznać Autora oraz jego życiową partnerkę, ucieszyłem się ze spotkania i naturalnie kupiłem egzemplarz. Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na tę powieść, gdyż jak się okazało po trzech dniach, gdy ukończyłem tom pierwszy, jest to jedna z tych książek, które mają potencjał poszerzenia pola świadomości przy jednoczesnym dawaniu sporej dawki rozrywki w typie sci-fi. Książka bawiąc uczy, ucząc bawi, co idealnie wpasowuje się w potrzeby zagonionego człowieka współczesnego i nawet pasuje po trosze do munduru, w którym zawodowy żołnierz Karda sprzedawał książkę na pyrkonowym stoisku.

Książka jest powieścią z gatunku fantastyki naukowej z motywem apokaliptycznym. Akcja książki ( a przynajmniej jej pierwszego tomu) skupia się na perypetiach dwójki głównych bohaterów, pani doktor z Europejskiej Organizacji badań Jądrowych CERN oraz żołnierza Legii Cudzoziemskiej. Ta pierwsza dokonuje przy pomocy akceleratora odkrycia, które wywraca naszą naukę do góry nogami. Ten drugi z kolei, podczas misji w Mali trafia na istoty pozaziemskie oraz technologię, która diametralnie różni się nawet od tego czym dysponuje elitarny oddział komandosów.

Bohaterami bardzo szybko interesują się tajne organizacje. Dla człowieka, który mniej więcej wie, co się dzieje na Ziemi, niezwykłym doświadczeniem jest przeczytać książkę, w której pierwsze skrzypce grają takie grupy jak Majestic – organizacja pierwotnie powołana do kontrolowania porozumienia pomiędzy amerykańskim rządem, a kosmitami (tzw. Szarakami, których Karda nazywa Xephora), CIA oraz inne agencje o których nigdy nie słyszałem. Książka w bardzo zgrabny sposób łączy element wartkiej akcji, pościgów oraz potyczek na trzeciej i czwartej gęstości z rozmowami naukowców i agentów na temat fizyki Przestrzeni. Dzięki osobie pani doktor dowiadujemy się o zasadach funkcjonowania Wszechświata według modelu zaprezentowanego w książce pt: „Hiperfizyka”, której współautorką jest partnerka autora. Podstawy tego modelu są opisane na moim blogu w dziale WSZECHŚWIAT.

To właśnie jest główny atut książki. Sucha wiedza, jaką można nabyć czytając „Hiperfizykę”, „Holograficzny Wszechświat” czy „Psychologię kwantową” (ich recenzje wkrótce) może po prostu nudzić. Ponadto zauważenie działania wielopoziomowej rzeczywistości mogą być niezauważalne dla osób bez naturalnych predyspozycji do tzw. postrzegania pozazmysłowego. W szkole nauczono nas, że nie istnieje nic poza prędkością światła, a tymczasem to nieprawda i Karda pokazuje to w sposób godny pisarza XXI wieku.

„Interregnum” jest niezwykle mocną, aczkolwiek sympatyczną w odbiorze pozycją na drodze zdobywania wiedzy o świecie. Pokazuje, że ludzkość jest zmanipulowana w sposób niemożliwy do wyobrażenia dla tzw. przeciętnego człowieka. Jak na debiut jest napisana bardzo dobrze. Naturalnie można mieć inne zdanie niż Autor na temat wykorzystania pewnych środków stylistycznych, ale subiektywizm jest wpisany w odbiór każdego dzieła, więc nie może być zarzutem. Kardzie udało się poprowadzić wielowątkową powieść w taki sposób, że czytelnik nie gubi się w tych wątkach.Czterysta stron emocjonującej historii o trudnych sprawach czyta się prawie jednym tchem. Piszę „prawie” ponieważ czasem trzeba odłożyć książkę na bok, zamknąć oczy i wyobrazić sobie obraz Przestrzeni namalowany przez Kardę. Jest to moja główna uwaga do ewentualnego czytelnika. „Interregnum” to nie jest kolejna książką o zagładzie ludzkości czy o ufokach chcących zniszczyć Ziemię. Jest to przede wszystkim książka o tym, co dzieje się na naszej planecie, w jaki sposób funkcjonuje Wszechświat i jak 100 lat za Szarakami jest nasza nauka głównego nurtu. Naturalnie można by zaprezentować te treści bez motywu apokaliptycznego, ale chcąc zdobyć serce młodego czytelnika trzeba pamiętać, że gry komputerowe i planszowe oraz filmy tak często poruszają temat zagłady ludzkości, że jest to po prostu współczesna konwencja literacka, którą Karda zgrabnie zaadoptował na swoje potrzeby. Jeśli potrafisz oddzielić warstwę fabularną od warstwy wiedzowej, będzie to dla Ciebie ważna książka, dzięki której możesz stać się mądrzejszym człowiekiem.

Jedynym minusem jest to, że ukazał się pierwszy tom „Interregnum”, a nie ma jeszcze zapowiedzi tomu drugiego. Liczę na to, że ukaże się on na tyle szybko, że historia pani doktor i porucznika Legii będzie jeszcze aktualna w mojej głowie. Ten zarzut pokazuje, że jest to ciekawa historia i fajni bohaterowie, których można polubić, więc to chyba nie minus ale plus, który może stać się minusem jeśli będę musiał za długo czekać  🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *