W okopach poglądów

29 grudnia 2015 - BLOG, Świadomość i rozwój

W okopach poglądów

W okopach poglądów

Gdyby zrobić sondę uliczną i zapytać typowego przechodnia czym jest rzeczywistość albo czy mógłby zdefiniować swój pogląd na otaczający świat i jego konstrukcję, na Boga i człowieka, co takiego przeciętny przechodzień mógłby odpowiedzieć? Nie ujmując nic nikomu, w końcu każdy ma prawo do takiego traktowania swojego umysłu jaki uznaje za stosowny, większość ludzi prawdopodobnie nie zrozumiałaby pytania. Zaczęłaby krążyć w swej pamięci szukając odpowiedzi, która byłaby najbliższa konceptualnie do pytania i ewentualnie powiedziałaby coś czego dowiedzieli się w szkole, na lekcjach religii czy z programów „edukacyjnych” w telewizji o ile w ogóle nie unikałaby odpowiedzi. W jaki sposób ludzie traktują wizję świata czy aspektów rzeczywistości widać dobitnie na forach internetowych portalów „informacyjnych” gdzie ludzie prześcigają się w przekrzykiwaniu czyja koncepcja jest słuszniejsza bez podawania przyczyn. Wylewają za pośrednictwem klawiatury koncepcje i teorie, które nie pochodzą od nich samych. Te koncepcje zostały im przekazane przez innych ludzi, najczęściej jakiegoś rodzaju autorytety, a oni zwyczajnie zaczęli się z nimi identyfikować w takim stopniu, że dziś traktują je już jako integralną część swojego jestestwa.

 

Identyfikacja z poglądami oraz brak umiejętności krytycznego na nie spojrzenia jest tą cechą osobowości człowieka, a właściwie tą cechą ludzkiego ego, która jest przez system pieczołowicie traktowana jako najważniejszy sposób wykorzystania umysłu przez człowieka. Kanałów, za pośrednictwem których system wtłacza ludziom informacje i poglądy jest, we współczesnym świecie mnóstwo, i pomimo pozornej różnorodności poglądów, mają te kanały wspólny mianownik – oduczyć człowieka samodzielnego myślenia i wtłoczyć osobowość w sztucznie wytworzone ego łatwo identyfikujące się z tymi ideami. Dorosły, ukształtowany, a co gorsza wykształcony (!) człowiek to niejednokrotnie najtwardszy umysłowy beton z jakim można się spotkać. Człowiek taki wie co przeczytał i co usłyszał od swoich autorytetów i w takich ustalonych mentalnych ramach postrzega świat.

 

– Czym jest świat, Bóg, Wszechświat?

 

– Są tym o czym mówił ksiądz na religii

albo

– Wszystkim tym co pamiętam z podręcznika do newtonowskiej fizyki ze szkoły – aha… Boga nie ma! To jest odpowiedź!

albo

– A weź pan daj spokój, śpieszę się do roboty. Wie pan ile ludzi jest dziś bez pracy?

 

itd…

 

Nasze społeczeństwo to społeczeństwo beznadziejnych kopistów. Abstrahując w tym momencie, że taki stan rzeczy, jest zaprojektowaną wypadkową wielowiekowej manipulacji ludzką cywilizacją, należy zdać sobie sprawę, że jako jednostki jesteśmy współodpowiedzialni za dominującą na naszej planecie ignorancję. Przyjrzyjmy się naszym bliskim, ludziom których znamy na co dzień czy częstokroć nam samym. Jak często gotowi jesteśmy nieomal polec za obronę „naszych” wartości, poglądów czy sądów które niejednokrotnie nawet nie powstały w naszych głowach? Jesteśmy jako cywilizacja tak bardzo dumni z osiągnięć naszego intelektu, i faktycznie nie jest prostą rzeczą stworzenie takiej technologii jaką stworzył ludzki umysł, ale wpadliśmy w jego pułapkę. Poglądy, które nabywamy od naszych rodziców, szkoły, wyznania czy kultury masowej traktujemy jako część swojego Ja zapominając, że są to tylko poglądy, które w każdej chwili możemy zmienić. Powielamy je w nieskończoność powtarzając je w kółko na głos i do siebie, jakby chcąc siebie utwierdzić w przekonaniu, że jesteśmy godni te poglądy wyznawać. Wierzymy, że jeśli zapomnimy o tym co powiedział nam ktoś, kto przedstawiany był nam jako osoba godna zaufania, ksiądz, nauczyciel, spiker w TV, to pozbędziemy się tego co powoduje, że wiemy że istniejemy. Jest to totalne wywrócenie do góry nogami tego kim człowiek, na obecnym etapie rozwoju cywilizacji, być powinien. Zamiast nieustannie kwestionować to co słyszy od autorytetów, którzy stworzyli świat-koszmar, ludzie z wygody, wybierają podążanie utartym szlakiem.

 

Dochodzi do takiego paradoksu, że ludzi często nie interesuje to czy pogląd jest zgodny z obiektywnymi dowodami naukowo/filozoficznymi, ale interesuje ich to czy potrafią dochować im wierności do grobowej deski. Człowiek, który przez całe życie wyznawał jeden pogląd religijny czy polityczny definiowany jest jako wzór człowieczeństwa i wierności, podczas gdy najczęściej taka wierność jest znakiem tego, że ktoś ma zesztywniały umysł i nie potrafi nawet nagiąć go do przyjrzenia się koncepcji wynikającej z nowych faktów. Posługując się przykładem religii, ludzie wolą wyznawać kulturę kapłańsko-figurkową niż spojrzeć na Ziemię z boku jako na część Wszechświata, a zrobienie tego w świetle fizyki kwantowej czy jakiegokolwiek innego paradygmatu naukowo-filozoficznego jest niemożliwe i kropka.

 

Naturalnie jest to tylko jeden przykład ilustrujący mechanizm skostniałego umysłu zbiorowego ludzkości i takich przykładów można by mnożyć. Dobrym ćwiczeniem, gimnastyką umysłu jest przyjrzenie się swoim opiniom na najlepiej kontrowersyjne tematy i szczere zastanowienie się czy jestem w stanie zmienić poglądy, które uznaję za definiujące moje życie albo chociaż w ramach intelektualnego eksperymentu, postawić się na innym stanowisku mentalnym. Tak, jak co rano, powinniśmy rozciągać nasze ciało tak, równie często, powinniśmy przyglądać się temu, co tam to nasze ego gada w naszych umysłach i te poglądy naciągać, rozrywać, zmieniać i się nimi bawić.

 

Ludzie zdecydowanie zbyt poważnie traktują swoje poglądy… zabijają się o nie, opluwają i obrzucają błotem. Zachowują się jak kibole na ustawce, którzy święcie wierzą, że ich klub jest lepszy (?) od innego. Zapominamy, że iluzja umysłu powinna być zabawna a nie straszna, ale ponieważ ludzkość stała się mentalnie zastygła, nie potrafią ludzie odpuścić konieczności bronienia swych poglądów aż do śmierci, tak mi dopomóż Bóg i ku chwale ojczyzny, amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *