Celem życia człowieka jest ewolucja i nauka. Taki jest cel wszelkiego życia i wszelkich form istnienia – stopniowa, dokonywana poprzez wcielenia ewolucja Istoty i jej ponowne zjednoczenie ze Źródłem. Na Ziemi co prawda sytuacja wygląda w ten sposób, że ogół ludzkości nie zdaje sobie z tego sprawy, ale nie zmienia to faktu, że ludzie, a właściwie ich Corsupy (Dusze, Ciała Najwyższe) ewoluują. Niestety, nieuświadomiona ewolucja, nie jest tak skuteczna jak ewolucja uświadomiona. Ludzie, których życie odbywa się w mentalach religijnych czy materialistycznych, mają o wiele mniejszą szansę na to, że zdarzenia czy relacje z innymi zostaną przez nich poprawnie odczytane i wykorzystane w celu pracy nad swoimi programami mentalnymi. A praca nad programami mentalnymi powinna być podstawowym zajęciem człowieka! Podstawowym, naturalnie, poza radością życia i poczucia Jedności z otaczającym Wszechświatem, ale dwa ostatnie są w moim mniemaniu oczywiste 🙂
We Wszechświecie wszystko jest informacją. Potwierdza to nasz nauka, która coraz częściej łapie się na tym, że zamykanie postrzegania w newtonowskiej puszce, w której wszystko jest materią tak jak jawi się ona naszym oczom, jest błędem. Materia, nasze ciała, nasze umysły i w związku z tym nasze myśli i programy determinujące nasze zachowania są informacją. I to jest świetna wiadomość. Okazuje się, że dopuszczenie do siebie takiego postrzegania rzeczywistości pozwala na stosunkowo płynne i proste pracowanie z programami swojego umysłu, co w konsekwencji prowadzi do zwiększonego poczucia wolności, ciekawej ewolucji, głębszego przeżywania życia i, koniec końców, do życia szczęśliwego, w którym nie ma miejsca na tzw. „zrządzenia losu” czy innego rodzaju „dlaczego ja?”
Ludzie nieświadomi żyją przypadkowo. Człowiek świadomy bierze sprawy w swoje ręce. Na początku musi zdać sobie sprawę z tego jak niewiele się wie i, że będąc otwartym na zmianę i otwartym na wyjście ze społecznego i systemowego programowania, będzie dostawał te informacje i te zdarzenia, które są mu do ewolucji potrzebne. Człowiek świadomy musi zdać sobie sprawę z tego, że jest targany emocjami, podczas gdy emocje w zasadzie są rodzajem zmysłu, za pomocą którego człowiek może zidentyfikować swoje własne programy umysłu. W związku z tym powinien nauczyć się emocje przepuszczać. Ta umiejętność sama w sobie jest wyzwalająca. Nagle okazuje się, że nie musimy czuć tego całego gniewu, złości, zawiści i zazdrości, którą kipi świat znany z prasy, centrów handlowych, korporacji i kretyńskiej telewizji. Okazuje się, że doświadczenia przemijają przed nami na podobieństwo filmu, którego jesteśmy integralną częścią, ale który nie musi nas dotykać do żywego. Emocje, które doświadczamy są również informacją. Jest to informacja o nas samych. Mechanizm lustra odbija w naszą stronę nasze własne treści. Dlatego też ważne jest aby emocje przepuścić i później, na spokojnie, na chłodno, im się przyjrzeć. Pozwoli to dostrzec w nas pewne powtarzające się modele zachowań. Niektóre z nich będą na wskroś pożądane – będąc generować w nas pozytywne emocje oraz podobne odczucia w środowisku i ludziach dookoła. Dzięki tym programom dobrze funkcjonujemy w kontaktach z innymi, potrafimy sprawnie kończyć zaczęte projekty, jesteśmy sprawiedliwi wobec samych siebie itd. Są też programy, które to… hmmmm… nadają się do zmiany.
Zmiana programu jest stosunkowo łatwa. Zabierając się za tak dziwną dla ziemskich społeczeństw rzecz, należy pamiętać o kilku podstawowych rzeczach:
-
wszystko jest informacją i z pewnego poziomu po prostu iluzją
-
to co Ciebie bezpośrednio spotyka nie jest przypadkowe
-
Twoje osobiste doświadczenia są odbiciem Twego wnętrza
-
informacją, którą wysyłasz na zewnątrz, modulujesz treści i zdarzenia które będą wpływać do Ciebie
-
patrz na swoje bezpośrednie otoczenie jak na swoje lustro
-
nie od razu Kraków zbudowano 🙂
Uświadamiać sobie swoje programy można na wiele sposobów. W naszym zagonionym świecie, pełnym wariackich przepisów i ograniczeń, pracy od rana do wieczora i temu podobnych historii, wiele ludzi korzysta z pomocy psychologów. Może to być bardzo pomocne. Rozmowa z osobą trzecią, która będzie przygotowana na to aby spojrzeć na nas w sposób jak najmniej egotyczny i jak najbardziej zorientowany na pokazanie nam naszych własnych modeli behawioralnych, może być po prostu konieczna. Oczywiście psychologiem nie musi być dyplomowany psycholog. Może to być człowiek świadomy, który ma już w nawyku (ma wytworzony świadomie program umysłu) to, że w przeciwieństwie do większości nie powraca ciągle do swoich własnych doświadczeń i do próby mówienia o sobie.
Innym sposobem na wyizolowanie programu, który przyciąga do nas niepożądane zjawiska jest samoobserwacja. Obserwowanie siebie „z boku” daje ogląd na nas samych podobny do tego jaki ma inna osoba. Im bardziej bezstronni w samoobserwacji potrafimy być, im mniej egotyczni jesteśmy, tym klarowniej widzimy siebie samych.
Jakkolwiek byśmy nie doszli do tego co mamy w sobie, jeżeli chcemy to zmienić, trzeba przystąpić do działania. Jesteśmy wcieleni w quasi materialny świat właśnie po to aby nasze programy, często przenoszone z wcielenia na wcielenia zmieniać lub ewoluować. Robi się to w praktyce. W końcu nasza rzeczywistość też jest informacją! To co dla nas jest fizyczną interakcją z rzeczywistością, de facto jest przepływem informacji w naszym Ciele Najwyższym.
Przyjrzyj się temu przykładowi.
Antek ma w sobie program niskiego poczucia własnej wartości; automatycznie przyciąga do siebie zdarzenia, które go tym utwierdzają. Zżyma się później na cały świat, jęczy jacy to ludzie są niedobrzy, ale można na to zareagować inaczej. Najpierw powinien przyznać się przed samym sobą, tak uczciwie jak tylko potrafi, że ma taki a nie inny program mentalny. W tym momencie, jeżeli Antek zada sobie trudu wejścia chociaż na chwilę w medytację Tu i Teraz, zorientuje się że jest pchany do tego aby taką treść wyrzucać na zewnątrz. Ponieważ wszystkie Istoty obowiązuje zasada lustra, Antek co chwilę spychany jest do parteru a jego poczucie własnej wartości maleje. Jeżeli Antek zauważy ten mechanizm to już połowa sukcesu. Ważne jest aby w tym momencie nie stać się ofiarą swego własnego wglądu. Nie raz i nie dwa miałem kontakt z ludźmi, którzy co prawda widzieli programy w swoich umysłach ale nie robili nic aby je zmienić. Stawiali się zamiast tego w roli ofiary i marudzili jaki to świat jest okropny. Błąd! Zamiast tego należy emanować do środowiska inną treścią. Jak to zrobić? ZACHOWANIEM. Antek powinien starać się przebywać w stanie samoobserwacji, w perspektywie świadka samego siebie, tak często jak tylko potrafi. Gdy dojdzie do interakcji z innym człowiekiem zamiast typowego dlań do tej pory wycofania, może powiedzieć – niby to wbrew sobie 🙂 – Tak zrobię to! I to zrobić. Może to być na przykład udanie się na rozmowę kwalifikacyjną, gdzie powie szefowi działu HR, że świetnie czuje się w towarzystwie ludzi, że lubi się od nich uczyć itp. Nie oznacza to, że od razu dostanie tę pracę. Oznacza to, że jeśli powtórzy nowe zachowanie kilkukrotnie, przestrzeń zacznie odbijać ten zmieniony program i nagle okaże się, że przyciąga zdarzenia, w których czuje się pewnie i doceniony.
Polecam wypróbowanie na sobie.
I pamiętaj. Strach ma wielkie oczy,a Ty jesteś nieśmiertelny 🙂