Konsumpcjonizm

29 lipca 2014 - BLOG, Świadomość i rozwój

Konsumpcjonizm

Konsumpcjonizm

O konsumpcjoniźmie napisano tomy. Zjawisko produkowania i używania ponad miarę jest wytykane palcami przez pisarzy, filmowców, filozofów i całą rzeszę tzw. „zwykłych ludzi”. W zasadzie wszyscy zgadzamy się co do tego, że nasza cywilizacja stała się zbyt materialistyczna i że w związku z tym pędzi na ślepo w kierunku przepaści. Naturalnie nie można się z tym nie zgodzić. Głębszym zagadnieniem, który z kolei jest bardzo rzadko dotykany przez główny nurt myślowy, jest odpowiedź na pytanie skąd się bierze to całe zakupowo – kredytowe szaleństwo. Jak łatwo zgadniesz, jak każdy inny program jednostki czy społeczeństwa, konsumpcjonizm ma swoje źródło w strachu.

 

Z poprzednich wpisów wiesz już, że typowy człowiek żyje nieświadomie. Oznacza to, że jest zidentyfikowany ze swoimi programami umysłowymi, które z kolei tworzą jego Ego. Owe toksyczne Ego bazuje na jednym głównym założeniu, jedym modus operandi – muszę przetrwać za wszelką cenę.

 

Pierwszym objawieniem odcielenia umysłu człowieka od świadomości Źródła jest strach przed śmiercią. Jest to strach iluzoryczny, gdyż zakłada on, że śmierć ciała oznacza całkowitą anihilację jednostki. Jest to oczywista bzdura, gdyż nasza Istota jest bytem wielowymiarowym, które w zdecydowany sposób wykracza poza układ ciało umysł. Dla Istoty, którą każdy z nas jest, układ ciało – umysł pełni funkcję skafandra służącego do doświadczania życia w materii (ciało) i systemu operacyjnego, pozwalającego mu funkjonować tu na Ziemi (umysł). Niestety, człowiek jako gatunek tak bardzo zatracił się w przeżywaniu świata materialnego, że zupełnie zapomniał kim jest, a kontrolę nad jego doświadczeniem Ziemi/życiem przejął system operacyjny, który uwierzył że jest Istotą. Tu twki źródło problemu. Tu tkwi źródło strachu. Tu tkwi źródło współczesnego konsumpcjonizmu.

 

Zagubione w świecie materialnym i zajęte przetrwaniem materialnego ciała Ego, uważa że najważniejsze jest zaspokojenie potrzeb ciała i w drugiej kolejności umysłu. W związku z powyższym, historycznie najważniejszym zajęciem człowieka było zdobywania pożywienia. Gdy potrzeby związane z odżywianiem zostały już zaspokojone, w swoim dążeniu do złudnego poczucia bezpieczeństwa, człowiek gromadzi coraz więcej, mając nadzieję że da mu to wypragniony spokój i poczucie, że już nic złego nie może mu się przytrafić. Naturalnie nadzieja, jako matka niezbyt rozgarniętych, jest płonna, a po drugie nawet największy bogacz czy król boi się. Jego Ego się boi. Boi się tego, że straci to co ma. Z poziomu umysłu nie można poczuć się bezpiecznym. To iluzja. Zagrożenie i przetrwanie to iluzoryczny program, powielany przez większość. Pamiętaj, nawet śmierć jest dla Istoty jedynie kolejnym przystankiem na autostradzie samorozwoju. Wszelkie zabiegi człowieka, które podejmuje z poziomu toksycznego Ego są barierą w samorozwoju.

 

Naturalnie jeść trzeba. Trzeba mieć gdzie spać. Praca ma przynosić korzyść. Praca rozwija naszą wiedzę o nas samych. Problemem jest to dlaczego kupuję, dlaczego biorę kolejny kredyt. Jeśli w ogóle nie zastanwiasz się dlaczego to robisz to dramat. Jeśli uważasz, że pieniądze i przedmioty dają Ci szczęście to iluzja. Jeśli dlatego, poniewać coś potrzebujesz, ale patrzysz na to z pozycji obserwatora samego siebie – to przebudzenie.

 

Samoobsewacja siebie i wyciąganie z niej wniosków na temat swoich programów to przebudzenie. Człowiek samoświadomy ma zdecydowanie niższe potrzeby materialne. Wie przecież, że liczy się tylko doświadczenie, bo po nie schodzimy na Ziemię. Kolekcjonuj wspomnienia i doświadczenia a nie rzeczy. W ostatecznym rozrachunku tylko one się liczą.

 

 

ĆWICZENIE 1:

 

Medytuj tak często aby wyrobić w sobie nawyk samoobserwacji w stosunku do myśli i emocji. Gdy nabędiesz tę umiejętność, zauważ co się dzieje w Twoim umyśle i polu emocjonalnym gdy jesteś w markecie. Jak mogłeś tego dotąd nie wiedzieć/nie czuć? Czy już teraz jest dla Ciebie jasne, że do tej pory kupowaleś ponieważ wierzyłeś swojemu strachowi?

 

ĆWICZENIE 2:

 

Staraj się, na ile to możliwe, nie oglądać reklam. Uzasadnienie jest chyba nie potrzebne

6 myśli nt. „Konsumpcjonizm

Ezoteryk

” ( … ) jest strach przed śmiercią. Jest to strach iluzoryczny, gdyż zakłada on, że śmierć ciała oznacza całkowitą anihilację jednostki. Jest to oczywista bzdura, gdyż nasza Istota jest bytem wielowymiarowym, które w zdecydowany sposób wykracza poza układ ciało umysł. ”
A skąd pan niby wie że ” nasza Istota jest bytem wielowymiarowym ” ?
Pan , co najwyżej WIERZY że tak jest !
Ponadto , sam fakt przetrwania śmierci , nie oznacza że ewentualna dalsza egzystencja będzie wartościowsza czy lepsza od obecnej , fizycznej .
Pamiętajmy – im bardziej cofamy się w przeszłość , tym mitologiczne wyobrażenia o zaświatach są coraz gorsze , coraz bardziej ponure . Szeol , Hades , Nilfheim nie są wymarzonym miejscem wiecznego spoczynku 😉
Strach przed śmiercią jest więc całkowicie uzasadniony ! 😉

Odpowiedz
    Radek Lorych

    Człowiek jest istotą wielowymiarową. Już sam fakt posiadania myśli i intuicji jest na to dowodem. W końcu ani myśli ani przeczucia nie są czymś co istnieje materialnie w mózgu. Ten jedynie reaguje elektrycznie na ich obecność. Na pewnym poziomie każdy strach, w tym strach przed tzw. śmiercą jest uzasadniony, ale w momencie zagłębienia się w swoją Istotę strach znika. Polecam 🙂

    Odpowiedz
      greg

      Uzasadnione jest cos przed czym i tak nie da sie uciec ??

      Odpowiedz
Kasia W | Ograniczam Się

Zgadzam się z Tobą i już jakiś czas temu, gdy przeczytałam “Społeczeństwo w stanie oblężenia” Baumanna dotarło do mnie, że konsumpcja jest naszą nieświadomą obroną przed śmiercią. Polecam mój wpis na ten temat: http://www.ograniczamsie.com/2015/07/spoleczenstwo-konsumpcyjne.html

Odpowiedz
zbjot

Cytuję:”… do tej pory kupowaleś ponieważ wierzyłeś swojemu strachowi?” Teza dla mnie lekko naciągana, i mam prawo z nią się nie zgadzać, jako, że dość zgrabnie przeskakuję zaserwowany mi przez ducha świętego tzw ósmy krzyżyk (80+). Nigdy w tej materii nie kierowałem się metafizycznym i jak sądzę, mocno wydumanym strachem. Głównie i najczęściej była to pokusa smakowa. Ale jako, że nie chcę, by miłe święte katolskie robaczki, żerujące w katolskiej świętej ziemi, zbyt przemęczały się konsumując mój odwłok, od dwóch tygodni testuję wytrzymałość moich organów na pełne i bezwzględne ograniczenie dostaw. Efekt: 12 KG z wagi, 15 cm z paska. Przekonamy się wkrótce, co bardziej wytrzymałe, wola czy wszystkożerny potwór aka cielsko… PS. To `wkrótce` to pierwszy pitstop po pełnym miesiącu.

Odpowiedz
    Radek Lorych

    Życzę powodzenia w eksperymencie 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *