To, że medycyna konwencjonalna nie leczy jest oczywistą oczywistością. Oczywistą oczywistością jest również to, iż przemysł farmaceutyczny istnieje dzięki temu, że korporacjom udało się przekonać społeczeństwo do wiary w to, że człowiek potrzebuje niezliczonej ilości szczepionek, lekarstw oraz środków przeciwbólowych. Ludzie wierzą lekarzom tak jak dzieci wierzą swoim rodzicom. W zasadzie nie byłoby w tym nic złego, w końcu fachowca należy obdarzyć zaufaniem. Niestety nasi lekarze częstokroć są niczym więcej jak produktem systemu edukacyjnego, który finansowany jest przez gigantyczne koncerny farmakologiczne. Taki mariaż biznesu i nauki doprowadził do sytuacji, w której człowieka traktuje się jak byt stricte biologiczny, którego choroby są dysfunkcjami mechanizmu. W momencie pojawienia się choroby, wykształcony przez uzależnione od drapieżnych koncernów uniwersytety lekarz, traktuje pacjenta tak jak mechanik traktuje samochód. Patrząc w tabelę (dosłownie!) na chorobę A, ordynuje lekarstwo Y, a jeśli to nie pomaga kładzie się pacjenta na stole operacyjnym, na którym kroi się go i w mechaniczny sposób próbuje usunąć awarię.

Taka medycyna jest wymysłem chorej cywilizacji. Cywilizacji, która odcięła się od swojego Ducha i która wierzy że życie to fizyczna egzystencja mierzalna pulsem, ciśnieniem tętniczym czy wynikami EKG. Nic bardziej mylnego! Fizyczna powłoka człowieka jest niczym więcej niż właśnie jego powłoką, skafandrem, który nosi jego Jaźń. Stan tego skafandra uzależniony jest od stanu Jaźni człowieka, jego programów umysłowych oraz wyborów życiowych. To kim jesteśmy wewnątrz ma bezpośredni wpływ w jaki sposób przez nasz organizm przepływa życiowa energia, zwana przez Chińczyków Chi. Dysfunkcje narządów są lustrem naszego Ja, a w zasadzie blokad programowych które nosimy w naszym umyśle.

 

Praca nad własnym zdrowiem polega na pracy z umysłem. Badanie samego siebie i wyprostowywanie toksycznych programów prędzej czy później przyniesie pożądany efekt w postaci poprawy zdrowia fizycznego. Aby ułatwić przepływ energii w organizmie należy zatem pracować nad sobą oraz warto posiłkować się naturalnymi metodami leczenia – metodami nieinwazyjnymi, zgodnymi z Naturą i Jej prawami.

 

Do takich sposobów należy metoda dwupunktowa. Jak sugeruje tytuł książki jest możliwa do zastosowania właściwie przez każdego. Nie wymaga żadnych kwalifikacji, poza umiejętnością przebywania w stanie samoświadomości Tu i Teraz. George Mircea Ighisan przeprowadza czytelnika krok po kroku. Autor stworzył na potrzeby książki dwóch bohaterów, z których jeden przeprowadza drugiego przez stopnie „wtajemniczenia” – od myślenia materialnego do myślenia holistycznego. Całość uzupełniona jest komiksami, które zapadają w pamięci. Jest to bardzo trafny zabieg umożliwiający przypomnienie sobie co należy zrobić aby się wyciszyć i pozbyć, przykładowo, bólu głowy wynikającego ze stresującego dnia w pracy.

 

Osobiście stosuję powyższą metodę(z powodzeniem) z jednego bardzo ważnego powodu. Metoda dwupunktowa proponuje określony sposób ułatwiający koncentrację świadomości na celu jakim jest uleczenie. Nie zdradzę jaki to sposób, gdyż jestem przekonany że aby ciało przestało sprawiać przykrości, najpierw należy przejść drogę do Bycia Tu i Teraz. W przeciwnym wypadku można wpaść w pułapkę chęci szybkiego rozwiązania problemu zdrowotnego a to niczym nie różni się od połknięcia narkotyku tabletki przeciwbólowej.

Książkę warto przeczytać aby dać jej autorowi możliwość prostej i pełnej specyficznego poczucia humoru lekcji otwarcia umysłu na jego ukryte możliwości. W końcu jak powiedział kosmita Prot w filmie K-Pax: „Każda Istota we Wszechświecie ma możliwość samouleczenia”.